Dziś wstaliśmy nieco później bo ok godz.6.00. Spokojnie toaleta, kawa. W albergue przygotowane było śniadanie dla wszystkich pielgrzymów, my tak tano nie jemy, więc nie skorzystaliśmy. Camino rozpoczęliśmy o 7.00. Rano pochmurnie lecz bez deszczu. Wczoraj Renatką kupiła nowe skarpetki z grubsza piętą więc na pierwszych kilometrach testowana je. Okazało się że wszystko dobrze, więc mogliśmy przyspieszyć. Przez Leon szliśmy jeszcze ok godziny- to duże miasto ok 140 tyś.mieszkańców. kolejne miasteczka co 5-6 km. bardzo małe, ale niezwykle urokliwe. Po 2,5 godz drogi przy gorącej herbacie zjedliśmy śniadanie. Na przekąskę czarne oliwki i nasz ulubiony jogurt. Dzień pochmurny i wietrzny. Droga prowadziła w bliskiej odległości drogi N-120. Bardzo ruchliwa, dużo ciężarówek, ale żadnej nie zauważyliśmy na polskich blachach. Prognozy okazały się nie trafione-na nasze szczęście bo deszczu ani burz nie było. Rano temeratura ok 8 st a później wzrosła do 13 stopni. Jutro prognoza nie przewiduje deszczu, a temperatura ma wzrosnąć do 22 st. Dziś przeszliśmy dystans 32 km. W nogach już mamy ponad 520 km. Śpimy w miejscowości Hospital de Orbigo. Miasteczko ok 1000 mieszkańców z urokliwym mostem. Śpimy w pięknym albergue San Miguel. Ładne wnętrza, hospitero bardzo mili.(poniżej foto). Miejsce nieco magiczne ponieważ w albergue są komplet do malowania obrazów (farby, sztangi, pędzle), a na ścianach mnóstwo obrazów które namalował pielgrzymi !!! Niestety na miejscu nie możemy kupić obiadu i chwilę spędzimy na poszukiwaniach ponieważ jak przechodziliśmy to w 3 barach menu jedynie z owocami morza - przeważnie kraby, a Renatką niestety nie lubi.
Właśnie jesteśmy na obiedzie, a o 20.00 Msza Św. w miejscowym kościele. Zdrowie: dziś bez problemów. Samopoczucie- super!. Święty Jakub prowadzi. Pamiętamy o wszystkich intencjach które nam powierzono. Jak również modlimy za całą naszą rodzinę i wszystkich Was którzy tak bardzo nas wspieracie. Pozdrawiamy: Renata i Andrzej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz