wtorek, 14 czerwca 2016

13 dzień c.d

Na zewnątrz teraz pada deszcz, jest bardzo nieprzyjemnie. My już po kolacji jesteśmy. Opiszę jak wygląda generalnie organizacja Camino francuskiego. Start we Francji w Saint-jean-Pied-de-Port. Dojazd z Polski najkrócej samolotami do Biaritz, Pampelony, Lourdes - tam najbliżej są lotniska. Optymalnie jest polecieć do Brukseli lub Londynu, i następnie do Biaritz. Jak pisałem my lecieliśmy z Warszawy do Brukseli a następnie do Biaritz. Kolejny  krok to podróż do SJPDP. Optymalnie i ekonomicznie to kolej, ale wtedy trzeba przemieścić się do Bayonna (autobus z lotniska 1€ pod sam dworzec).
Część osób bierze taksówkę-160€. Przeważnie są to busy z lotniska i ludzie dobierają się po 8 osób i jadą za 10€ na twarz. Po przyjeździe do Saint-jean-pied-de-port pierwsze kroki kierujemy do Center Pelegrino-tam nas rejestrują i otrzymujemy  (2€) paszport pielgrzyma tzw. Compostelka i pierwszą pieczątkę. Paszport jest niezbędny do tego aby korzystać z albergue na trasie. Jeśli nie mamy paszportu i pieczątek w nim to nikt nas nie przyjmie do schronisk. Druga sprawa to aby otrzymać w Santiago certyfikat przejścia Camino niezbędny jest paszport i pieczątki z trasy. W centrum pielgrzyma otrzymujemy mapkę trasy oraz wykaz albergue na trasie wraz z info co tam jest ile kosztuje jaka jest odległość pomiędzy schroniskami. Dane zawarte są w 95% kompletne i rzetelne. Jeśli coś nie gra to cena- z reguły wyższa o 2-3€. Po załatwieniu wszystkich formalności kolejny krok to nocleg i tu problem. Jest to miejscowość b.mała Noclegi w przyzwoitej cenie 10-15€ są z reguły zajęte do godz. Ok.17.00. Potem pozostają te droższe 40-50€/za osobę. My też nie mieliśmy szczęścia i nie otrzymaliśmy noclegu w kilku schroniskach, lecz wracając do centrum miasteczka zobaczyliśmy że ktoś się rejestruje. Weszliśmy i okazało się że jest jedno łóżko podwójne za 30€. Warunki super (jak na Camino). Pokój 7 osobowy -takich pokojów było 3. W naszym pokoju 4 Włochów my i Holenderka z Psem. Młodzi fajni ludzie. W kolejnych pokojach ludzie z USA i Korei w większości. Rano start. Wszyscy muszą opuścić albergue do 8.30. Drugą noc nie można spać w tym samym albergue ani w innym w tym samym mieście. Są wyjątki ale tyko zdrowotne. Po wejściu na trasę- wszystko oznakowane żółtymi strzałkami muszla mi i słoneczkami w kształcie muszli (zamieszczę fotki w następnych postach. Po drodze w osadach są bary a w nich kawa cherbatę ciastka kanapki i w ogóle jedzenie. Otwarte są cały czas. W miastach spożywczych nie ma jak u nas no jedynie w dużych miastach pow 50 tys. To inaczej bo są sieciowe ale i tak otwarte dopiero od 9.00. W niektórych barach są automaty z papierosami bo tu można kupić jedynie papierosy w sklepach "tabbacos" i w automatach. Każdy ma również przewodnik i mapę przewyższenie terenu.  My mamy w komórkach wszystko w formacie pdf. W przewodnikach są podane od inni trasy. Trasa jest podzielona na 34 etapy 20-24 km. Ale to jest umowne każdy idzie jak chce. Dzieli dzień dostosowując do swojego timmingu. Gorzej jak dochodzi się do albergue  i jest full to trzeba do następnego. A jeśli w danej miejscowości nie ma miejsc to do następnej miejscowości czyli od 3,5 km do 9. Średnio to ok 6-9 km. Lub spanie pod chmurką. Nam się raz zdarzył full ale mieliśmy fart po naprzeciwko w albergue było wolne !. Albergue są otwarte od 12-13 i przyjmują do 20.00 lub do fulla. Po wejściu do albergue buty jak w schronisku na półkę, hospitero pierwsze chce compostelki  (paszporty pielgrzyma) a następnie nasze dokumenty. Ceny: od "donativo" tzn co łaska do 15€, kilka razy 25€ za łóżko. Cena nie zależy od standardu. Nie wiadomo od czego. Są trzy typy albergue państwowe prywatne i kościelne. Różnie bywa w różnych. W albergue masz łóżko jak przyjdziesz wcześniej to na dole a jak nie piętro, łazienki przeważnie na dobrym poziomie z ciepłą wodą wszędzie i bez kolejek, w części kuchnia jadalnia i w 50% bar oraz automaty z piciem  (puszka 0,33 coli 1,5-2€). W większości schronisk i restauracjach można kupić obiad tzw. pelegrino za 9-12€. Jest to zupa przeważnie czosnkowa, drugie danie: ryż  pastą i z owocami morza ( kraby przeważnie) czasami kurczak lub stek rzadko frytki. Lub też zupa z ośmiornicy i coś jak spaghetti z pastą. A do tego przeważnie do wyboru piwo lub lody lub łaska wina. Można tez czasami iść na pizze cena 7-9€ wielkości ciut mniejsza niż zwyczajowo w Polsce średnia-smaczne i dobrze przprawione.
A śniadania to tutaj są bagietki ok 60 cm wędliny- dobre. Szczególnie te dojrzewajacą. Je się śniadania przy stołach takich piknikowych- lub skwer. Do tego soki pomidory owoce. Zawsze poza tym trzeba sprawdzić czy następnego dnia jest sklep i pamiętać że od 9.00. Po za tym jest siesta od 13.00 do 17.00 i wszystko po zamykanie. Woda - są krany co czasami 5km, a czasami jak dziś tylko jeden. Następnym razem napiszę o stronie duchowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz