Podróż uplynęła nam z małymi niespodziankami. Samolot do Bruseli spóźnił się godzinę ,ponieważ bardzo duża burza rozszala się nad Beneluksem. Siedzieliśmy w samolocie z godzinę i nie wiadomo było o co chodzi. Następnie przelot do Biaritz we Francji. Po wyładowania okazało się ,że jest strajk kolei francuskich i jest problem z dostaniem się do Saint-jean-pied-de-port. Natomiast kolej podstawiła autobus o 18.00 i udało się dostać. Na miejscu nocleg mieliśmy bardzo dobry w samym centrum miasta. Jutro Pireneje !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz