piątek, 15 lipca 2016
Camino - postscriptum (1) Piesza Pielgrzymka w Polsce vs Camino
środa, 6 lipca 2016
37 dzień
Po dniu spędzonym w Santiago. Po drodze apteka bo trzeba nam coś na poparzenia słoneczne i ostatni obiad w Hiszpanii a ja dodatkowo na Pulpę czyli ośmiornicę. Bardzo dobra. Wieczorem pakowanie i ok 1.00 w nocy ostatnim autobusem na lotnisko w Santiago, z przerwą w Madrycie a dalej do Warszawy i autobusem do domu. Podróż bez niespodzianek. W czwartek ok 6.30 byliśmy w domu.
35 dzień
Późnym popołudniem dotarliśmy do Santiago de Compostela. Kolacja, a właściwie obiad i nasz ulubiony schabowy - jedyny w Hiszpanii na Monte do Gozo. Bardzo miła serdecznie atmosfera. Taka polska. Noc bardzo trudna bo jesteśmy tak spieczeni ,że nie można było spać. Rankiem ogarnęliśmy się i o 7.30 spacerkiem wyruszyliśmy do Katedry ( ok. 5 km.) na mszę w języku polskim odprawiane przez księdza Romana. Piękna Msza ze świetnym kazaniem i oprawiona przez Olę ( studentka z Torunia). Na modlitwie wiernych każdy na głos przekazywał swoje intencje. Wszystkie intencje te nasze i wszystkie o które prośiliście moi drodzy złożyliśmy na ołtarzu tuż przy grobie św. Jakuba. Bardzo się cieszymy ,że mogliśmy ofiarować Wam - którzy nas tak wspieraliście każdego dnia część naszego Camino i modlitwę.
Nasze Camino się kończy. 35 dni Pielgrzymki po Francji, Hiszpanii, Portugalii. Blisko 850 km pieszo, ponad 1000 km pociągami i autobusami, kilka tys km samolotami, w 30 różnych miejscach. Do końca naszej pielgrzymki dotarliśmy, lecz cel jeszcze przed nami. Czy czegoś żałujemy- tak: życie pędziło a my tak późno zaczęliśmy naszą Pielgrzymkę. Camino to droga droga która woła ... . Nie żegnamy się jeszcze z Camino,nie żegnamy się z Wami na tym blogu, ponieważ jeszcze kilka dni do napisania i kilka spraw,z którymi chcemy się podzielić. Z jednej strony smutno, że to już koniec, ale mamy nadzieję, że początek zupełnie nowego otwarcia w naszym życiu. Każdy pielgrzym na Camino nawzajem się pozdrawia "Buen Camino" (szczęśliwej drogi). Czego Wam i nam z całego serca życzymy.
Renata i Andrzej.
poniedziałek, 4 lipca 2016
34 dzień
6.25. Ruszamy do Bragi. Tym razem autobusem sieci Rede expressos. Miło i przyjemnie, autobusy Mercedesa, wifi w dobrej prędkości. Do celu mamy 264 km. Na miejscu jesteśmy ok 11.00.
przewodnikach. Braga została założona przez Rzymian w 27 r. p.n.e. i jest jednym z najstarszych miast w Portugalii oraz jednym z najstarszych miast chrześcijańskich na świecie. Posiada ok 30 budowli sakralnych.
Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od bramy Arco da Porta Nova, która służyła przez wiele lat jako główne wejście do miasta. Za bramą obowiązuje jedynie ruch pieszy, przez co wędrówka ulicami Bragi jest jeszcze przyjemniejsza. Następnie Katedra - została zbudowana w 1070 roku, po zakończeniu rekonkwisty. Uwagę w Katedrze zwraca piekny ołtarz wyrzeźbiony z białego kamienia oraz posąg Matki Boskiej Karmiącej.
Skarbiec – Museu de Arte Sacra jest prawdziwą ozdobą światyni. Mozna tu zobaczyć ogromne bogactwo skarbów, które zostały zgromadzone w ciągu wieków.
Na przdedmieściach byliśmy w sanktuarium Bom Jesus, będące jedną z najbardziej wymyślnych konstrukcji barokowych w Portugalii. Jest wspaniale usytuowane na zalesionym Monte Espinho, w odległości ok. 5 km od Bragi i słynie głównie z zachwycających schodów i tarasów. Podwójną linię schodów otaczają kaplice oraz fontanny, każdą kondygnację ozdabiają zadziwiające figury, które przedstawiają stacje Drogi Krzyżowej. Na wierzchołek możemy się też dostać kolejką. A warto, bo tam znajduje się kościół z XV wieku i Kaplica Cudów, pełna darów, składanych przez pielgrzymów.
I ruszamy w dalszą drogę.
piątek, 1 lipca 2016
29 dzień
Po ok 2 godz podróży autobusem i z jedną przesiadka dotarliśmy do Nazare. Jest to miejscowość w środkowej części Portugalii nad Oceanem Atlantyckim. Niezwykłe urokliwe miasto składające się w zasadzie z 3 obszarów - wzdłuż plaży, na szczycie klifu i na wzgórzu. Osada często najeżdżana przez Piratów aż do XIX w
Jest to najstarsze portugalskie sanktuarium. Sanktuarium Matki Bożej w Nazare – popularne miejsce pielgrzymek oraz kultu w Portugalii – zlokalizowane jest na szczycie klifu Sitio.
Ale po kolei. Zacznę od legendy.
Wszystko się zaczęło od figurki Czarnej Madonny, którą w IV wieku przywiózł pewien mnich do Hiszpanii, do klasztoru Cauliniana około 12 km od Meridy z Nazaretu. Figurka miała być wyrzeźbiona przez samego św Józefa, a pomalowana przez św Łukasza. Jest to prawdopodobnie jedna z najstarszych rzeźb maryjnych w historii.
Kiedy Maurowie napadli na Hiszpanię, król Wizygotów Roderyk po jednej z bitew schronił się w klasztorze koło Meridy. W obawie przed Maurami mnisi postanawiają ratować cenną figurkę i mnich o imieniu Romano w towarzystwie króla Roderyka wyruszają z klasztoru na zachodnie wybrzeże Półwyspu Iberyjskiego. Docierają w 714 roku do Nazaré, jednak wówczas okolica nazywana była Sitio. Mnich Romano został pustelnikiem i do końca życia mieszkał w grocie na brzegu klifu. Po jego śmierci król pochował go zgodnie z życzeniem w tej samej grocie, a na jego grobie ustawiono figurkę Czarnej Madonny.
Wiele lat później, miało to być 8 września 1182 roku zgodnie z legendą portugalski rycerz Dom Fuas Roupinko, który prawdopodobnie był Templariuszem, ledwie uszedł z życiem. Tego dnia miał być na polowaniu w okolicach Nazare, w pewnym momencie ujrzał pięknego jelenie i zaczął go gonić. Jeleń uciekał w stronę klifu, a tego dnia była akurat straszna mgła od oceanu. W pewnym momencie rycerz zdał sobie sprawę, że jest w pobliżu groty z figurką, a równocześnie na skraju urwiska. Zaczął się gorliwie modlić do Matki Boskiej o pomoc. Koń cudem zatrzymał się na skraju urwiska, ratując życie swego pana i swoje, dzięki temu nie spadli z klifu z ponad stu metrów w dół.
Rycerz w podziękowaniu za uratowanie życia i na pamiątkę cudu, wystawił kapliczkę zwaną Ermida da Memoria na grocie w której spoczął mnich i gdzie stała figurka. Kapliczka stoi tam do dnia dzisiejszego, jest bardzo mała, a jeszcze w środku z boku są schody, którymi schodzi się w dół do groty gdzie można zobaczyć kopię figurki.
Wydarzenia związane z Matką Boską z Nazare rozpoczęły kult pielgrzymkowy, pierwsze udokumentowane wizyty pielgrzymów pochodzą z XIII wieku. Portugalski król Ferdynand I Burgundzki również chętnie odwiedzał okolice Nazare. W związku z coraz liczniejszymi pielgrzymkami wybudował większy kościół w 1377 roku.
Vasco da Gamma dwukrotnie odwiedził sanktuarium w 1497 roku przed rozpoczęciem podróży do Indii oraz po powrocie w 1499 roku. Kronikarze królewscy w historii Portugalii opisali historię kult Nossa Senhora da Nazaré powołując się na dokumenty w opactwie, jednak nigdy nie zostało to zweryfikowane. Zostało to wydane w dwóch edycjach w 1597 i 1609 roku, przyczyniło się to znacznego wzrostu liczny osób nieodwiedzających Nazaré. W związku z tym kościół został rozbudowany i przebudowany w latach 1680-91. Parę lat później, bo w 1709 roku znów nastąpiły zmiany. Wykonano z tyłu ołtarza schody, które pozwalały pielgrzymom podejść do figurki.
I tak jest do dnia dzisiejszego. Figurka stoi na samym szczycie. My mieliśmy możliwość dotarcia do samej figurki. Nazaré, to idealne miejsce do uprawiania surfingu. W niedużej odległości od brzegu dno opada tworząc tzw. kanion Nazaré o głębokości 5 km i szerokości 230 km. Dzięki właśnie takiemu ukształtowaniu dna tutejsze fale są dodatkowo spiętrzane osiągając monstrualne rozmiary i są jednymi z największych na świecie.
W listopadzie 2011 hawajski surfer Garrett McNamara surfował po rekordowej fali 23,8 m, dzięki czemu ustanowił rekord Guinesa.
W dniu 28 stycznia 2013 r., McNamara pobił nawet ten rekord, ale czeka jeszcze na oficjalne potwierdzenie.