czwartek, 12 czerwca 2025

Nowy Sącz - Tarnów 8.06.2025

 Kolejna nasza wycieczka rowerowa z elementami nostalgii - powrotu do przeszłości ... ale to nieco później.

Z domu wyjechaliśmy o 5.15. O 5.53 mieliśmy odjazd pociągu to Tarnowa. W Tarnowie przesiadka  i o 6.51 kolejny podciąg - do Nowego Sącza. Po drodze dwie niedogodności: pierwsza - Tak schody na perony na  dworcu w Dębicy jak i w Tarnowie nie są przystosowane do rowerów - trzeba je nosić po schodach. Windy natomiast są za krótkie. Druga niedogodność to o tak wczesnej porze nie ma gdzie kupić kawy na dworcu w Tarnowie. 




Podróż minęła nam bardzo szybko. W Nowym Sączu biliśmy o 8:21 i od razu wyruszyliśmy w drogę. Trasa prowadziła w kierunku Jeziora Rożnowskiego. Po ok 40 minutach pierwszy stromy podjazd a na górze nagroda - piękne widoki na okoliczne wzniesienia i Jezioro Rożnowskie, a następnie długi zjazd w kierunku Gródka nad Dunajcem i Rożnowa. Większość opisywanej trasy prowadziła w najbliższej odległości linii brzegowej jeziora,  po drodze piękna przyroda oraz coraz ładniejsze Hotele  i domy letniskowe. 




Pierwszym przystankiem była Pustelnia św. Świerada w Tropiu, Do pustelni świętych Świerada i Benedykta prowadzi leśna, dość stroma droga. po drodze znajduje się uzdrawiające źródełko, z których pili święci, a także na droga krzyżowa. Nie mogliśmy trafić do pustelni - brak oznakowania.






Kim był św Świerad:

Święty Andrzej (imię zakonne Świerada) prawdopodobnie pochodził z okolic Krakowa. Obecność Świerada w tym miejscu w 998 r. zanotował Jan Długosz. Zakonnik po 40 rozpoczął życie pustelnicze. Wraz z uczniem Benedyktem (późniejszym świętym) wybierali się co tydzień do pustelni Na weekendy wracali do klasztoru. W odosobnieniu karczowali lasy. Wiadomo, że św. Andrzej  prowadził życie ascetyczne. Pościł trzy razy w tygodniu. Podczas Wielkiego Postu jadł tylko orzechy włoskie (otrzymywał ich 40 od opata) i pił wodę. Pozostawał przy życiu jedynie dzięki obfitszym niedzielnym posiłkom. Sypiał na pniu drzewa, wokół którego znajdowały się zaostrzone kije, gdy przechylał się na którąś stronę, raniły go. Na głowie miał drewnianą koronę z kamieniami. Nosił też mosiężny łańcuch, który podobno wrósł mu w ciało, co doprowadziło do jego śmierci. Umarł  on między 1030 a 1034 r. Po jego śmierci Benedykt dalej żył jako pustelnik. Pewnego dnia napadli na niego zbójcy. Zawlekli go w okolice Skałki koło Trenczyna, zabili, a ciało wrzucili do Wagu.

kolejnym naszym przystankiem była miejscowość Piaski Drużków. 





Jak wspomniałem na początku tam właśnie cofnęliśmy się do naszej młodości. Będąc na granicy pełnoletności byliśmy tam razem na obozie harcerskim. Jesteśmy w tym miejscu po 39 latach!


Miejsce obecnie prawie opuszczone. Tam gdzie stały namioty obecnie są domki letniskowe, a budynek zgrupowania popada w ruinę .... niestety.

I atrakcja: czynny jeszcze przejazd promem przez Dunajec - i to za darmo







Kolejny punkt to obiad w restauracji Pod sosną- kolejny nasz obiad i nie zawiedliśmy się. Porcje duże, smaczne. następnie zapora w Czchowie.

Po przejechaniu zapory po prawej stronie Dunajca droga prowadziła nas do Tarnowa - na początku wałami -  asfaltową drogą rowerową, potem wałami ale po trawie- bardzo ciężko się jechało, na dodatek sprawdziły się prognozy- zaczęło lać i w tym deszczu dojechaliśmy do stacji kolejowej w Tarnowie skąd zaraz po 17.00 pojechaliśmy pociągiem do Dębicy.




Cała droga to 92 km - dwa duże podjazdy, trasa widokowo piękna. Polecamy!


wtorek, 6 maja 2025

Kraków-Tarnów 3 maja 2025

 Wczesnym rankiem o godz. 6.53 mieliśmy   pociąg do Krakowa, już 6.15 wyjechaliśmy na stację.  Pociag przyjechał punktualnie - ekspres Pendolino. Bardzo przyjemnie w środku, natomiast jedna uwaga- bardzo mało miejsca na rowery w pociągu. Wysiedliśmy na stacji Kraków Główny gdzie był początek naszej trasy.

Pierwszy przystanek to zakup obważanków, a następnie pojechaliśmy na Cmentarz Rakowicki na grób dziadka.


Po wyjściu z cmentarza skierowaliśmy się w kierunku Niepołomic. Jest to ok 25 km i ponad 1,5 godz drogi w większości przez Kraków drogami rowerowymi, następnie lokalnymi drogami oraz fragmentem wiślanej trasy rowerowej. 

Po przyjeździe do Niepołomic zatrzymaliśmy się na placu kościelnym. Znajduje się tam kościół gotycki z XIV w. ale niestety był zamknięty. Następnie przejechaliśmy do.  Zamku w Niepołomicach gdzie na jego dziedzińcu odbywał się festiwal kwiatowy i wystawa kamieni szlachetnych połączona z kiermaszem.







 Po odwiedzeniu tych miejsc oraz obejrzeniu Parku i wypiciu kawy wyruszyliśmy w dalsza drogę. Trasa prowadziła przez Puszcze Niepołomicką w kierunku Okulic i Borzęcina.

 W Okulicach zatrzymaliśmy się w Kościele Parafialnym na którego placu wielokrotnie byliśmy z Pieszą Pielgrzymką Tarnowską. Dalej trasa prowadziła przez Wierzchosławice gdzie w okolicy znajduje sie kilka stawów w różnej kondycjii a następnie osiedlami w kierunku stacji kolejowej. Tam po ok 30 min przerwie w oczekiwaniu na pociag pojechaliśmy do Dębicy gdzie że stacji Po ok. 2 km. dotarliśmy do domu.

Cała trasa liczyła ok 102 km.Od obrzeży Krakowa jechaliśmy w najbliższej odległości Wiślanej trasy rowerowej, od Niepołomic do okolic Wierzchosławic pokrywały sie dwie trasy rowerowe: Velo Metropolis oraz Burszynowy szlak Greenways który w Okulicach odbija w kierunku Wisły i Kieruje sie na Nowy Korczyn. Trasa godna polecenia Dobra infrastruktura po drodze.



poniedziałek, 5 maja 2025

Tuchów-Brzanka. 9 października 2024

9 października 2024 wybraliśmy się na kolejną wycieczkę rowerową. Tym razem miejscem które od dawna obiecaliśmy sobie ,że odwiedzimy był Tuchów, a w zasadzie Bazylika Mniejsza gdzie znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Tuchowskiej.

Obraz Matki Bożej sprowadzono do Tuchowa ok. połowy XVI wieku. Pochodzi on z lat 1530 – 1540. Namalowany jest na desce lipowej o wymiarach 58,2 na 44 cm, Przedstawia Matkę Bożą do połowy postaci z Dzieciątkiem Jezus na lewym ręku.  Jako ciekawostke podam ze wyniesiono go z Sanktuarium tylko raz do kaplicy polowej, podczas dnie milenijnego 10. VII. 1966 roku. Wtedy to celebrował przed nim uroczystą sumę i przemawiał do 30 tysięcy ludzi, ks. arcybiskup metropolita krakowski Karol Wojtyła Jan Paweł II.



Droga prowadziła przez Pilzno, Łęki, Zalasową łącznie liczyła 86 km. 

Tego dnia trasa niezbyt przyjazna ponieważ wiał silny wiatr w twarz, oraz dość mocny podjazd pod Brzankę dał się nam we znaki. Ostatnie 2 km na szczyt góry prowadziliśmy rowery. Na gorze jest punkt widokowy oraz bacówka. Bacówka rozczarowała nas ponieważ była zamknięta.

Sanktuarium piękne,  warte obejrzenia, trasa bardzo przyjemna. 








Szlakiem kopców w Krakowie. 21 pażdziernika 2024

 21 października rano kolejna wycieczka rowerowa do Krakowa. 

Celem wizyty było zwiedzenie wszystkich krakowskich kopców.

Poranek był wyjątkowo chłodny, temperatura o godzinie 8:00 wynosiła około 2 st. Po wyjeździe ze stacji kolejowej Kraków Główny pojechałem w kierunku Nowej Huty na kopiec Wandy. Droga ponad 12 km. w większości drogami dla rowerów. Ostatnie 2 km droga wyjazdową z Krakowa. 



Kopiec znajduje się przy ul. Ujastek Mogilski.

Kopiec prawdopodobnie wzniesiony został ok. VII-VIII wieku i wg. legendy ma stanowić mogiłę Wandy, córki założyciela Krakowa. Kopiec liczy 14 m wysokości. Od 1890 r. Zwieńczony marmurową rzeźbą orła projektu Jana Matejki.




Z kopca Wandy udałem się do Lasku Wolskiego na kopiec Piłsudskiego9.  Przejechanie zajęło mi ok. 1,5 godz - 21 km. Do kopca bardzo stromy podjazd na wzgórze Sowiniec. Miejscami trzeba prowadzić rower. Kopiec został wzniesiony w latach 1934-1937 pamiętnia postać Józefa Piłsudskiego. Dewastowany podczas II wojny światowej, odrestaurowany w latach 80. XX w. Złożono tu ziemię z pół bitew i kaźni  Polaków z okresu powstań, wojen i komunistycznego reżimu. 



 Z kopca Piłsudskiego skierowałem się na kopiec Kościuszki który jest oddalony ok 5km od kopca Piłsudskiego. Droga prowadzi obok zoo gdzie można się zatrzymać i odpocząć oraz podziwiać zwierzęta z całego świata. 
Kopiec upamiętnia bohatera Polski i stanów zjednoczonych- Tadeusza Kościuszkę. Sam kopiec to symbolicznna mogiłę Kościuszki. Został usypany w latach 1820-1823. W połowie XIX w. został przejęty przez austriackie wojsko i włączony do fortyfikacji Twierdzy Kraków. Obudowano go fortem. Dziś w zabudowaniach wojskowych można oglądać wystawę Kościuszko- bohater wciąż potrzebny.  Całą  wystawe oraz obszar twierdzy zwiedziliśmy z Renatka podczas naszej lipcowej trasy rowerowej. 


W następnej kolejności był oddalony o ok 3 km kopiec Jana Pawła II. najmłodszy i najmniejszy z kopców. Usypany w 1997 r. mierzy 7 m wysokości. Stoi w dzielnicy Dębniki na terenie Zgromadzenia Księży  Zmartwychwstańców przy ul. Księdza Pawlickiego 1. Powstał dla upamiętnienia VI pielgrzymki papieża Jana Pawła do ojczyzny.

Ostatnim kopcem który odwiedziłem to kopiec Wandy. Znajduje się on a al. Powstańsów Śląskich na Płaszowie na wapiennym wzniesieniu Krzemionek. Został usypany prawdopodobnie w VIII w. Wg. legendy usypali go poddani wdzięczni za KRAKA- legendarnego założyciela Krakowa.



Z kopca Kraka rozpościera się jeden z najpiękniejszych widoków na Kraków.

Po opuszczeniu kopca- drogą w dół  skierowałem się do stacji kolejowej Kraków Płaszów. 
Wycieczka rowerowa łącznie liczyła ok 42 km. Zajęła mi ok 6.5 godz. Żałuję że nie ma wyznaczonego szlaku pieszego albo trasy rowerowej po kopcach krakowskich. Niezwykle ciekawa trasa pod względem tak historycznym jak i turystyczno- krajobrazowym.
Powrot pociągiem do Dębicy.